Od zawsze bliskie były mu sporty adrenalinowe. Młodość spędził płynąc wartko po dzikiej wodzie, potem wiele lat walczył z grawitacją, wspinając się z klifów i skał na wielkie ściany w słonecznej Kalifornii. Jego stopy nie utrzymywały się na ziemi i podczas wspinaczki zaczął jeździć na rowerze górskim, co całkowicie go urzekło wraz z otwarciem szlaków w Rychlebach. Rower towarzyszy mu do dziś i stał się nie tylko jego hobby.